Redakcja spożywa piwo w Café Lulu. Postanawia otworzyć wspólnego bloga. Jest Ania, Paula, Ewelina, Ada, Wasil, Krzysztof i Jeti. Krzysztof, redaktor naczelny Paraboli kreśli swoim fioletowym atramentem niniejszy wpis.
Cyganeria artystyczna, kolejne piwo. Rozmowa o artystach, naszej byłej, seksownej polonistce oraz wszystkim co przeżyliśmy w liceum ogólnokształcącym. Czymże jest „Parabola bez wierzchołka”? Platforma publikacyjna dla grupy dobrych znajomych. Zatem zaczynamy. Pierwsza publikacje pojawiają się na stronie. Kolejne piwo. Na stronie bloga zapanowała noc. O czym była mowa? Ciężko powiedzieć. Garnitur, białe skarpetki Wasila. Różowe skarpetki Ani. Jednym słowem artyści.
Znowu rozmowa o nauczycielach – klepanie dziennikiem po tyłku, nauczyciele wf’u. Twór artystyczny „Parabola bez wierzchołka” pobudzony został do życia. Moonwalk, tańce-przytulańce, ostra jazda, napaleni chłopcy z liceum. Na szczęście my skończyliśmy liceum. Piszmy więc, a na początek złóżmy swoje podpisy pod nowo powstałym blogiem.
W kawiarni dobra muzyka, za pięć dwunasta.
Już mi się podoba :)
Podkładki pod piwo są wdzięcznym materiałem, w którym można zmoczyć główkę długopisu*
*ewentualnie pióra z fioletowym atramentem ;)
[…] publikacyjnej. Materiał czekał aż projekt się rozwinie. Zapraszam do zapoznania się z pierwszym wpisem oraz z zawartością całej platformy. [czas trwania 10:00, 9.17 MB ] […]